Witamy w Nowym Roku :)
I szybciutko nadrabiamy zaległości w zamieszczaniu zdjęć z późnej jesieni..
Na powyższym zdjęciu widać "wstawki", czyli belki dobite, aby powiesić cieżką termę do wody. Wszystkie rzeczy poniżej 20 kg można powiesić na kołku do płyt gipsowych, ale pod ciężką termę trzeba zrobić wzmocnienie. Takich ciężkich rzeczy w domu na szczęście nie jest dużo, więc nie stanowi to problemu. W dodatku termy nie przenosi się z miejsca na miejsce bez gruntownego remontu instalacji wodociągowej, która wymaga większych "zniszczeń" w płytach gipsowych niż wstawienie dodatkowych belek, więc nie ma się co obawiać mitu, że w kanadyjczyku nie da się nic powiesić na ścianach.
Zamontowany stelaż pod WC musiał być specjalnie niski, żeby zmieścił się pod oknem.
Obsadzona rozdzielnia elektryczna trochę jeszcze straszy..
A na górze zaczynają królować płyty gipsowe...
W łazienkach królują płyty zielone, czyli wodouodpornione.
Z tymi zielonymi płytami gipsowymi to jest trochę problem. Ostatnimi czasy zmieniły się amerykańskie normy, które mówią, że albo paroizolacja, albo wodouodpornione płyty gipsowe. Mamy lekki problem, bo w Polsce panuje opinia (odpowiednich norm budowlanych nie ma, więc nie ma się na co powołać), że w łazienkach płyty muszą być zielone. Według ostatnich amerykańskich badań wilgoć zamykana jest wtedy w pułapkę pomiędzy zieloną płytą a paroizolacją. Jest w tym logika. Z drugiej strony nie ma dokładnych wytycznych (norm), więc tak naprawdę to jest to ciężki orzech do zgryzienia. Dzisiaj trudno jest odpowiedzieć, co lepiej robić: kłaść paroizolację pod białe płyty czy kłaść zielone płyty bez paroizolacji, czy nie reagować jeszcze na nowości amerykańskie i kłaść zielone na paroizolacji...
Na razie tak robimy i obserwujemy, co nauka przyniesie w przyszłości.. Miejmy nadzieję: niedalekiej.
Tutaj widać właz na strych. Na razie będzie otwarty, bo pięknie wypuści nam wilgoć z budynku. Na tych zdjęciach jeszcze tego nie widać, ale za chwilę pojawi się mokra szpachla, która wiążąc będzie wypuszczała do budynku mnóstwo wody.
To jest problem bardzo często niedoceniany zarówno przez wykonawców, jak i inwestorów, zbyt dbających o własny portfel. Na tej budowie na szczęście nie mamy grama takiego problemu, ale zdarza się czasem, że klienci mówią: jak włączacie ogrzewanie to pozamykajcie wszystkie okna, żeby nie tracić ciepła". Na tym etapie budowy: nic bardziej błędnego! Wystarczy wyobrazić sobie, że na ściany w średniej wielkości domu (130m2 podłogi) wylewamy 10 wiader gruntu i 10 wiader farby.. Oczywiście średnio. To nam daje..... 200 litrów wody!! Na ścianach pozostaje farba, ale woda gdzieś musi uciec! Jeśli nie damy jej szansy (uchylone okna czy taki pozostawiony, niezamknięty właz) to będziemy mieli problem z odchodzącym papierem z płyt gipsowych i innymi problemami znanymi niektórym inwestorom...
Ale wróćmy do stanu ze zdjęć:
Porządnie wyrobione glify w oknach połaciowych. Ze względu na cyrkulację powietrza pamiętakmy o tym, że pod oknem musi być pionowy fragment "ściany", a nad oknem poziomy. Czyli pod oknem płyta musi być położona dokładnie tak jak ściana, a nad oknem dokładnie tak jak sufit. Ma to ogromne znaczenie w uzytkowaniu. Źle wykonany glif okna połaciowego może być przyczyną zaparowanego okna.
Innym powodem może być zła wentylacja pomieszczenia, ale to już temat na inny post.