Wpis: Dom Kanadyjski Szkieletowy - kominek skończony
Zaszpachlowaliśmy kominek do końca. Zgodnie z prośbą Inwestorki - niezupełnie na gładko. Czopuch trochę przypomina stare kominy w ścianach, w dawnych chałupach drewnianych. Kominy były wtedy uszczelniane gliną z odpowiedniego miejsca (nie każda się nadawała), potem gładzone i bielone wapnem.
Nasz kominek też jest taki właśnie trochę niezbyt gładki, co widać niestety tylko na bliskich fotografiach.
Brakuje jeszcze tylko kratek, malowania i blachy pod wkładem. Na kratki czekaliśmy dośc długo. Inwestorka wybrała bardzo oryginalne, stylowe kratki. Kłopot był w tym, że zbliżał sięczas przedświąteczny (zdjęcia są z połowy grudnia 2011), później w hurtowniach były remanenty, w miedzyczasie nasz zimowy urlop do 9 stycznia, więc musieliśmy poczekać.. Ale w końcu do nas dotarły i można było skończyć piękny kominek :)
Bo w trakcie naszego urlopu niestety był zakaz palenia ;)
A jak dojechały kratki to kominek wyglądał tak:
Pod wkładem zamontowaliśmy 3 kratki - jedną przede wszystkim nawiewną, a dwie po bokach (tu ich nie widać) - do sprzątania pod kominkiem.
Ta frontowa kratka wpuszcza powietrze, które wpada do komory grzewczej. Gdyby jej nie było, to w komorze grzewczej powstałoby podciśnienie i ciepłe powietrze nie wychodziłoby z niej wystarczająco szybko. W domu byłoby zbyt zimno, a wkład kominkowy przegrzewałby się.
Kratki pod wkładem, po bokach zrobiliśmy po to, żeby łatwiej było sprzatąć pod wkładem. Jeśli chcesz mieć czysto wokół kominka to raz w tygodniu odkurz pod nim. Pamietaj, że kominek wypycha ciepłe powietrze górnymi kratkami, ale wciąga je dolnymi. Tymi dolnymi kratkami powietrze wchodzi tym szybciej im kominek mocniej grzeje. Więc razem z chłodnym powietrzem wchodzi tam też kurz, kocia czy psia sierść i wszystko co jest lekkie. Żeby się o tym przekonać rozpal mocno w kominku i przyłóż do dolnej kratki coś leciutkiego (jak pierze, piórko czy malutki papierek). Zobaczysz, że zostanie przyssany do kratki. W taki właśnie sposób wpada tam kurz. Jeśli go nie posprzątasz co parę dni to ciepłe powietrze zabierze go przez komore grzewczą i w końcu kurz wyleci przez górna kratkę, przy okazji brudząc czopuch kominka. Albo sufit wokół anemostatu.
Na górze kominka w tym przypadku mamy cztery kratki, po dwie na każdym boku.
Te podwójne to kratki, którymi ucieka ciepłe powietrze. Tak jak pisałam wcześniej - ich wielkość musi być dostosowana do mocy kominka. Koniecznie trzeba sprawdzić w instrukcji, jakiej muszą być wielkości, żeby były w stanie wypuścić całe wyprodukowane ciepłe powietrze. Inaczej wkład się przegrzeje, a w najgorszym wypadku może to nawet grozić pożarem.
Górne kratki (na zdjęciu ta pojedyncza) to kratki do komory dekompresyjnej. Komora dekompresyjna to bufor bezpieczeństwa, który chroni nasz drewniany strop przed przegrzaniem. Komora grzewcza jest na górze izolowana, ale część ciepła i tak ucieknie do góry (fizyka). To właśnie ciepło musi mieć gdzie wyjść, żeby ciepło nie grzało stropu. Kratki w komorze dekompresyjnej muszą być koniecnize po obu stronach kominka, przy czym jedna musi być zamontowana wyżej, a druga niżej. W taki sposób wymuszamy grawitacyjną ucieczkę powietrza z komory dekompresyjnej.
Na koniec zamontowaliśmy blachę przed wkładem - żeby wypadający popiół nie brudził obudowy i żeby nie zaprószyć ognia.